Witaj Nieznajomy!
|
temat: [Archiwum] Wywiad z Christianem Vanoverem komnata: Podziemna Tawerna |
wróć do komnaty |
strona: 1 - 2 | |
Kathrin |
Acid jeżeli weźmiesz pod uwagę "przystawalność" H4 do definicji strategii (którą podajesz) to może faktycznie masz trochę racji . Ale nie do końca. Właściwie to tylko raz lub dwa (w kampanii, którymś z kolei scenariuszu i w przypadku nietypowego zadania) armia bohatera była właściwie zbędna. W pozostałych scenariuszach pełniła zwykłą rolę. Mówisz o powtarzalności kolejności ruchów, cóż ta powtarzalność w przypadku armii też występuje. W WoGowym "Adventure" walcząc z grupkami kościejów do znudzenia powtarzasz te same chwyty, a "kupek " owych mnogość:) To mój ostatni post w sprawie H4 (powtarzam się i samą mnie to razi), więc jeszcze raz podkreślę, ja - jak i pewnie wielu innych graczy - nie przywiązuję wagi do "czystości" gatunku, a do przyjemności jaką mi dana gra daje. H4 dostarczyła mi wielu niezapomnianych wrażeń ( Quake też:)). Natomiast zupełnie nie cenię roli przywódców w WoGu . Gram teraz bardzo trudne scenariusze, dostarczone mi przez fanów (na marginesie, wielkie dzięki Panowie), gdzie niestety straciłam bardzo wykształconych dowódców (i nie można ich "odkupić" w byle zamku, a do zamku "matki" nie wracam) i jakoś nie widzę specjalnej różnicy w rozgrywce.Spokojnie można grać bez nich. Acha i jeszcze dziwi mnie stwierdzenie o bohaterach na 30 poziomie . Odgrywam teraz mapkę , gdzie bohater jest na 43 poziomie i nie wiem czy nie będę musiała zacząć od nowa . Wcale nie jest łatwo, wszak wszystko zależy od siły wroga. To koniec mojej polemiki o H4. Pozdrawiam jednakże adwersarzy. |
strona: 1 - 2 |
temat: [Archiwum] Wywiad z Christianem Vanoverem | wróć do komnaty |
powered by phpQui
beware of the two-headed weasel